Koryczan Józef 1914 – 1939

Żołnierz Września 1939 r.

 

Koryczan Józef WP

Koryczan Józef – syn Karola

ur. 1914 r. w Czatkowicach

Odbył zasadniczą służbę wojskową w 11-tym Pułku Piechoty Wojska Polskiego w Tarnowskich Górach w latach 1936-1938. Przeniesiony do rezerwy w stopniu kapral. W sierpniu 1939 r. powołany do rezerwy zgłasza się w 11-tym Pułku Piechoty w Tarnowskich Górach. Wcielony do 4-tej Kompanii 2-go Batalionu obejmuje dowództwo drużyny.
Wybuch wojny 1-go września 1939 r. zastaje go z drużyną na pozycji obronnej zachodniej granicy Polski w rejonie Siemonia w składzie 23-ciej Dywizji Piechoty Armii Kraków.
W walkach odwrotowych pod naciskiem wojsk niemieckich przemierza szlak bojowy przez Szczakową Chrzanów Płazę Regulice Kraków Brzesko-Nowe Koszyce Opatowiec Ksany. Wykonuje rozkaz zajęcia pozycji osłonowych przepraw Armii Kraków przez rzekę Nidę.
Podczas ataku 2-go Batalionu 11 Pułku Piechoty w dniu 8.09.1939 r. na pozycje niemieckie w miejscowości Kocina poległ wraz z 11-stoma żołnierzami swojej drużyny na Polu Chwały. Pochowany w zbiorowej mogile żołnierskiej na cmentarzu parafialnym w Kocinie k. Wiślicy.

Fot. nr 2.

Z walk 11 Pułku Piechoty Wojska Polskiego pod miejscowością Kocina w Wojnie Obronnej 1939r.
Księga Wrześniowej Chwały Pułków Śląskich Tom 1. Jan Przemsza – Zieliński. Krajowa Agencja Wydawnicza Katowice 1989.

W walkach odwrotowych 23 Dywizja Piechoty, w skład wchodził 11 Pułk Piechoty, odeszła spod Krakowa dalej na wschód. Wieczorem 5 września 11 Pułk Piechoty wyruszył szosą Kraków Brzesko Nowe jako pułk wiodący kolumnę południową dywizji. Szpicę pułku tworzył 1 batalion majora Dardzińskiego, w kolumnie pułku maszerował 2 dywizjon 23 Pułku Artylerii Lekkiej majora Jana Orłowskiego. Po całonocnym marszu rano około godz. 7.30 pułk dotarł do rejonu Igołomia i przeszedł do odwodu dywizji. Bataliony zajęły stanowiska obrony przeciw pancernej i przeciw lotniczej, wystawiły ubezpieczenia i wysłały grupy rozpoznawcze na przedpole. Dzień 6 września przebiegł spokojnie, a wieczorem płk. Gorgoń zarządził kolejny nocny marsz ubezpieczony przez Brzesko Nowe Koszyce do Opatowa. Tym razem pułk, prowadził 3 batalion Majora Ćwiąkalskiego. W trakcie schodzenia z dotychczasowych stanowisk oddziały zostały ostrzelane ogniem artyleryjskim nieprzyjaciela, który jednak nie spowodował większych strat. Ciężki natomiast był nocny marsz po drogach zatarasowanych przez opóźnione oddziały i przez niezliczoną masę taborów i furmanek wiozących uciekającą z wojskiem ludność cywilną. W godzinach porannych 7 września gdy kolumna pułku maszerowała przez Koszyce, lotnictwo nieprzyjaciela dokonało ataku powietrznego. Zdyscyplinowanie i karność żołnierzy sprawiła że nalot lotniczy nie wyrządził większych szkód i do godzin przedpołudniowych poszczególne oddziały pułku przechodziły na postój ubezpieczony. Sztab pułku oraz 2 batalion i 3 dywizjon p.a.l. majora Jana Orłowskiego zatrzymały się w Śledziejowicach, zaś 1 i 3 batalion w Rachwałowicach. Zajęto stanowiska obronne, wystawiono czujki, zorganizowano łączność, wydano posiłek i zarządzono odpoczynek. Późnym popołudniem 7 września pułk otrzymał dość ważne rozkazy. Wiązały się one z całokształtem sytuacji Armii Kraków, którą dowódca generał Szyling postanowił wyprowadzić z okrążenia. 11 pułk piechoty otrzymał od dowódcy 23 Dywizji Piechoty płk. Władysława Powierzy rozkaz przejścia wraz z 2 dywizjonem artylerii do rejonu m. Ksany i tam zorganizować obronę odcinka Ksany – Kocina, jako przyczółka obrony przeprawy Grupy Operacyjnej „Śląsk” i całej Armii Kraków przez rzekę Nidę pod Nowym Korczynem . Marsz ubezpieczony do Ksan miał prowadzić 2 batalion majora Karolusa, który po dojściu do celu powinien zająć się obroną Kociny. Natomiast 3 batalion majora Ćwiąkalskiego docelowo miał bronić samej kolonii Ksany z pobliskim wzgórzem. Uprzedzono pułk iż sąsiadem z lewej strony będzie batalion forteczny „Mikołów” dowodzony czasowo przez majora Stefana Amona w Mistrzowicach, sąsiadem z prawej strony w Wiślicy, 55 Dywizja Piechoty Rezerwy. Dywizjon majora Ostrowskiego miał przejść do rejonu Semisławic aby wspierać ogniem czołowe bataliony. Nocny marsz był znowu trudny, wiódł bowiem po piaszczystych zatarasowanych drogach polnych, przy ciągłych atakach grup dywersyjnych. Mimo to około godz. 6.00 rano 8 września czoło kolumny poprzedzane przez zwiadowców por. Dudy weszło do Ksan.

W tym momencie czołowy 2 batalion został zaatakowany niespodziewanym ogniem z Kociny, która była zajęta przez wojska niemieckie. Aby więc zająć w Kocinie stanowiska obronne, trzeba było wyprzeć z niej wojska nieprzyjaciela. Na rozkaz dowódcy pułku major Karolus rozwinął do natarcia swój 2 batalion. Mimo gwałtownego ognia, kompanie uparcie posuwały się do przodu, wgryzając się w pozycje nieprzyjaciela. Kierunkowa 4 kompania por. Jana Jankowskiego wdarła się do Kociny, tuż za nią inne kompanie, nieprzyjaciela wyparto.

 

:/ W natarciu na Kocię poległ dowódca jednej z drużyn 4 Kompanii 2 Batalionu 11 Pułku Piechoty Wojska Polskiego kapral Józef Koryczan syn Karola z Czatkowic.

                                                                                                                                            

Rannego por. Jankowskiego na stanowisku dowódcy kompanii zastąpił natychmiast ppor. Sztajer. 2 batalion zajął nakazane stanowiska obronne na północno – zachodnim skraju miejscowości. 3 batalion majora Ćwiąkalskiego zgodnie z planem zajął wzgórze 210 na zachód od kolonii Ksany i tam zorganizował stanowiska obronne. Dywizjon artylerii majora Orłowskiego rozlokował się w Siemisławicach. Sztab pułku oraz odwodowy 1 batalion mj-ra Dardzińskiego zajęły stanowiskach w m. Górki. W kilkadziesiąt zaledwie minut po zajęciu swych stanowisk 3 batalion został zaatakowany przez czołgi nieprzyjaciela. Ogień działonów przeciwpancernych był celnym natarcie chwilowo ucichło, ale za chwilę ruszyło w rejonie ba miejsce postoju dowódcy pułku. Silny atak wspartej czołgami piechoty nieprzyjaciela skierował się na stanowiska 2 batalionu w Kocinie. Wzmagał się gwałtowny ogień artyleryjski z obu stron. Atakowała wspierana czołgami nyska 8 dywizja piechoty niemieckiej. Silny nacisk skierowali Niemcy na utraconą przez nich Kocinę. Wieś płonęła nie dając schronienia obrońcą. Atak był silny i pod jego naporem 2 batalion zaczął powoli wycofywać się w kierunku Ksan, gdzie zajął pozycje obronne i nie opuszczał ich aż do zmroku. Po chwilowym sukcesie pod Kociną nieprzyjaciel skierował swe kolejne ataki na wzgórze 210 gdzie trzymał się 3 batalion. Major Ćwiąkalski dowodził dalej w polu mimo że był ranny. Poszczególne kompanie utrzymywały swe stanowiska, a ogniem armatek i karabinów przeciwpancernych unieruchomił kilka czołgów. Dobrze zorganizowana sieć karabinów maszynowych doprowadziła również do załamania się natarcia niemieckiej piechoty. W walce zginął dowódca kompanii por. Jan Kuczkowski oraz inni oficerowie; ppor. Lucjan Żurowski, ppor. Stanisław Wojciechowski, pchor. Żak, strzelcy Biderman, Jedliński, Piątek. Pułk miał około 15 zabitych i kilkudziesięciu ciężej i lżej rannych. Wszystkie natarcia niemieckie na 3 batalion zostały odparte, lecz niespodziewanie nieprzyjaciel odniósł pewien sukces. W godzinach popołudniowych pod naporem silnego ognia artyleryjskiego i natarcia piechoty niemieckiej wspartej czołgami zepchnięty został z pozycji flankowych w Mistrzowicach batalion forteczny „Mikołów”. Opuścił swoje pozycje i powoli wycofywał się w kierunku przeprawy pozostawiając tym samym odsłonięte lewe skrzydło obrony 11 pułku. Sytuacja stała się krytyczna a jej rozwój zapowiadał się groźnie. Niemcy wykorzystali okoliczności i opanowali Chwalibogowice wychodząc na tyły 11 pułku. Z zagrożonych Siemisławic mjr Orłowski zmuszony był wycofać swój dywizjon artyleryjski. Płk. Gorgoń wydał rozkaz, aby pozostający dotąd w odwodzie 1 batalion mjr Dardzińskiego zagiął front w kierunku na południowy wschód i prowadził walkę dalej. Kilka czołgów przeszło przez stanowisko dowodzenia pułkiem. W rozbitym wozie pancernym znaleziono lakoniczny rozkaz do oddziałów niemieckich; „Za wszelką cenę nie dopuścić do przeprawy oddziałów polskich przez Nidę”. Stąd natarczywość Niemców i impet ich natarcia bez względu na olbrzymie straty które ponosili.

Kapral Józef Koryczan pochowany został we wspólnej żołnierskiej mogile na cmentarzu parafialnym w Kocinie.

Cmentarz w Kocinie.

Cmentarz parafialny w Kocinie, mogiła żołnierzy poległych w 1939r.

 

Bazarnik Władysław